- Olędry Nowotomyskie - http://oledry.pl -

Historia Bractwa Kurkowego w Nowym Tomyślu (1789-1939)

Do napisania tego artykułu zachęcił mnie Przemek Mierzejewski, który założył niniejszą stronę WWW i nadał jej otwartą formułę. Otwartą dla wszystkich, którzy lubią miasto Nowy Tomyśl i jego okolicę oraz chcą się podzielić wszelkimi informacjami dotyczącymi przeszłości i dnia dzisiejszego tych miejsc.


O powstaniu bractw kurkowych napisano już grube tomy książek, a dziś wiele ciekawych informacji na ten temat można też znaleźć w Internecie. Początków stowarzyszeń, które dziś nazywamy w Polsce bractwami kurkowymi niektórzy doszukują się w Hiszpanii, gdzie podobno w już VII wieku rzemieślnicy miejscy tworzyli tzw. civil guard, by bronić się przed nieprzyjacielem. Mieszczanie z konieczności musieli być zaznajomieni z rzemiosłem wojennym, zdarzały się bowiem sytuacje, gdy trzeba było bronić miasta albo swego własnego dobytku z bronią w ręku. Nazwa bractw pochodzi od umieszczonej przed miastem na maszcie figurze ptaka (kura); taki kur służył jako cel podczas zawodów strzeleckich. W średniowiecznej Francji i Niemczech bractwa z czasem wykształciły, oparty o kalendarz świąt kościelnych, swoisty ceremoniał, który towarzyszył wszelkim ich poczynaniom. W Polsce najstarsze bractwa powstały w połowie XIII wieku w Poznaniu, Świdnicy oraz Krakowie. Podczas utraty przez Rzeczpospolitą niepodległości działalność bractw kurkowych w zaborze rosyjskim była zabroniona, a w pruskim oraz austriackim bardzo utrudniona. Okres dwudziestolecia międzywojennego wzbogacił idee strzeleckie o treści narodowe oraz patriotyczne. Także po roku 1945 niektóre bractwa wznowiły działalność, jednak w latach 1949-51 przeprowadzono planową ich likwidację, majątek bractw przejęto na Skarb Państwa, a w ich miejsce tworzono Ligi Przyjaciół Żołnierza.

W chwili obecnej bractwa kurkowe po raz trzeci w swej wielusetletniej historii przeżywają swoisty renesans. Mimo, iż pierwotny cel zakładania bractw stracił na aktualności, to jednak ciągle powstają nowe lub reaktywują się stare kurkowe bractwa strzeleckie. Coraz to nowi ludzie garną się do stowarzyszeń, których rodowód sięga zamierzchłych czasów. W moim przypadku zainteresowanie strzelcami kurkowymi wiąże się jednak z pewną
tajemnicą, która „prześladowała” mnie od lat szkolnych. Krył ją niedokończony, a raczej niepełny, tekst mojego pradziadka – Romana Nitschego, zamieszczony w jednodniówce wydanej 10 lipca 1938 roku pt. „Wczoraj i dziś powiatu nowotomyskiego” na stronach 91 i 92. Cały artykuł został umieszczony na naszej witrynie. [1]

Minęło przeszło 70 lat od  ostatniego zebrania braci w Nowym Tomyślu. Na razie brak następców, którzy chcieliby powrócić do prastarej tradycji i wskrzesić ceremoniał bracki.

Ale wszystko jeszcze przed nami !

Jeśli chodzi o mnie, to zrobiłem pierwszy krok, by pamięć o Kurkowym Bractwie Strzeleckim z Nowego Tomyśla nie zaginęła. Odnalazłem nieuwierzytelnione tłumaczenie przywileju Feliksa Szołdrskiego, które znajdowało się w opracowaniu niemieckich autorów pt. „Festschrift zum 125. jährigen Jubiläum der Schützengilde Neutomischel und 18.Bundesschießen des Schützenbundes Neumarkt-Posen” [„Księga pamiątkowa z okazji Jubileuszu  125. lecia Bractwa Kurkowego Nowy Tomyśl oraz 18. Zawodów Strzeleckich Związku Strzeleckiego Nowa Marchia-Poznań”] z roku 1914. Całość zamieszczonego w tym opracowaniu artykułu o historii Bractwa jest pióra Karla Eduarda Goldmanna, mieszkańca Nowego Tomyśla, który na przełomie XIX i XX wieku badał dzieje naszego miasteczka. Oddajmy mu na chwilę głos :

„Okres lokowania Nowego Tomyśla wydaje się być także okresem powstania Bractwa
Kurkowego w tym mieście, ponieważ już w przywileju z 18 lutego 1788 roku, w
którym miejscowości przyznane zostają prawa miejskie, można doszukać się
wzmianki na temat Bractwa Kurkowego,
która brzmi następująco :

Polecam też by Bractwo Kurkowe zgodnie z zasadami jednego z miast sąsiednich
lokować i chcę osobiście stosownym przywilejem to potwierdzić oraz temu [Bractwu]
być pomocnym.

W  istocie pewnych i szczegółowych informacji o założeniu Bractwa Kurkowego raczej brak. W siedzibie Bractwa znajdowało się tylko tłumaczenie przywileju przyznanego przez tegoż dziedzica, datowane 9 lipca 1789 roku.  Niestety jedyny  egzemplarz tego dokumentu dawno zaginął i nigdy już nie został odnaleziony. Ze względu na interesującą treść przedstawiam to nieuwierzytelnione tłumaczenie w dosłownym brzmieniu:

W Imię Pańskie ! Amen.

Ja
Felix, z Szołdr Szołdrski, Starościc Łęczycki, Czempinia i Majętności
Tomyślickiej Pan Dziedziczny etc. Wszem i wobec, komu o tym wiedzieć należy,
czynię wiadomo, że moje dziedziczne
miasteczko Nowy Tomyśl tym
strzeleckim przywilejem honoruję i przyrzekam o ile możności wszelakiej
protekcji udzielać, do czego siebie i moich potomków swoim podpisem
zobowiązuję; obiecuję wam z mojego Dziedzictwa co roku 18 talarów; króla
[kurkowego] uwalniam od wszelkich danin pańskich , a Bractwu przyrzekam dwie
beczki piwa.

Polecam, żebyście każdego postanowienia i artykułu
z następujących zasad przestrzegali tak,
jak ja tego chcę, które tak oto brzmią :

1. Niech Bractwo
Kurkowe starszego [prezesa] i podstarszego [wiceprezesa] wybierze, którzy
wszystkie sprawy wedle przywileju łaskawie przez Jego Ekscelencję nadanego
załatwiać powinni.

2. Niech każdy,
kto członkiem Bractwa Kurkowego zostać chce, do starszego Bractwa się zgłosi i
dla Bractwa 6 polskich groszy odłoży oraz 15 groszy dla pisarza.

3. Nie może nikt,
kto do mieszczańskiego stanu nie należy, do Bractwa być przyjęty, a także nikt,
kto do stanu duchownego przynależy, lecz tegoż wolno jedynie jako niezrzeszonego
wolnym strzelcem uczynić, który jednak królestwa uzyskać nie może; nie powinien
także być do Bractwa przyjęty nikt,kto nieprawe ma pochodzenie, w razie gdyby
kto z wielce szlachetnych starszych to uczynił, że onego do Bractwa by przyjął,
to niech każdy karze 12 marek podlega oraz niech tamten z Bractwa usunięty
zostanie.

4. W Bractwie
pisarz być powinien, który stosowną księgę mieć musi, na to ażeby w niej
wszystkie nazwiska braci, gdy się ją zakupi, zapisać.

5. On [Pisarz] na
każdy strzał pilne baczenie mieć powinien, by wszystko poprawnie zapisać, jak i
kto strzelił, ażeby żadne oszustwo zdarzyć się nie mogło.

6. Niech każdemu
bratu wolno będzie cztery strzały oddać, pierwszego dnia dwa, drugiego dnia
dwa, a łaskawy dziedzic ma za każdym razem pierwszeństwo, następnie [strzela] burmistrz,
po nich starsi i król.

7. Magistrat
[Zarząd Miasta] Nowego Tomyśla ma przed Bractwem jeden strzał więcej,który strzałem ratuszowym zwą, który jednakowoż
[w rywalizacji] o królestwo ważny jest.

8. Niech każdy
Brat przez cztery kwartały w roku płaci [składki], żeby wielce szlachetni
starsi je dla królestwa wnosić mogli [jako nagrodę za najlepszy strzał], a na rozkaz
łaskawego dziedzica niech co roku dwukrotnie odbędą się strzelania, mianowicie:
zwykłe strzelanie w Zielone Świątki, potem na św. Jana, jednak chwalebne
Bractwo zatroszczyć się musi, by na strzelanie świętojańskie coś sprawić : albo
świnię, albo barana.

9. Niech także żadnej
innej flinty nie wolno posiadać, jak tylko zwykłą gładką flintę, na żadną broń
gwintowaną niech nasze Bractwo nie zezwala i niech każdy jeden przed
zbliżającym się strzałem tak czyni, że flintę przed stołem starszych pozostawi
i nikomu strzelać z niej nie wolno, aż on do następnego strzelania nie
przystąpi; w razie gdyby jednak następnym królem został, to flinta
w obecności starszych w magistracie obejrzana zostać
musi, czy będzie odpowiednia, czy nie.

10. Tarcza królewska
powinna być na wysokość dziesięciu [ustawionych jedna na drugiej] kwartowych
beczek do piwa podniesiona i od strzelnicy na odległość 150 kroków oddalona być
winna.

11. Skoro tylko
Bractwo przez starszych wezwane będzie, a który z Braci przyszedłby później niż
na wyznaczoną godzinę, to niech karze 6 polskich groszy podpada, a w razie
gdyby ze zbytniej śmiałości to zrobił i rozkazu starszych nie respektował, i po
nim widać by było, że to umyślnie uczynił, to wtedy niech karze 6 marek
podpada.

12. Niech dobosze miasto
wokoło obejdą i na drugie bicie w bębny niech każdy brat u starszych się stawi, następnie kiedy
Bractwo się zbierze, niech wraz z innymi do tego wyznaczonymi, podoficer,
dobosze oraz sztandary, starego króla do jego domu odprowadzą i do starszych Bractwa
towarzyszą.

13. Podczas pochodu
na strzelnicę niech celmistrz z tarczą królewską do przodu wystąpi, później
dobosz, następnie komandor wraz z czterema kwatermistrzami oraz sztandarami,
dalej młodsi członkowie bractwa z talerzem oraz wieńcem z kwiatów na nim, potem
orkiestra w pełnym składzie, a za nią idzie król kurkowy i Zarząd Miasta mu towarzyszy
i do magistratu [ratusza] idzie pierwsza kompania.

14. Podczas przejścia na strzelnicę
będą za każdym razem parady lub pokazy w towarzystwie króla, ku Bractwa chlubie, a w zwykłym pochodzie
[organizowanym] pierwszego dnia jeden z młodszych braci królewską wstęgę na
talerzu niesie.

15. Będzie tarcza królewska
każdego dnia ze strzelnicy do waszego
miasta w przerwie [strzelania] przez
kwatermistrzów, dobosza i chorążego eskortowana.

16. Niech za każdym
razem celmistrz w dole dwóch braci na przemian usadzi, po to, aby celmistrz
fałszerstwa lub sprzeniewierzenia nie uczynił, w razie gdyby obaj bracia przyzwolili jakie szelmostwo poczynić, niech każdy sześć marek kary daje, a w razie gdyby jeden brat
wzbraniał się w dole siedzieć, kiedy podoficer go wysłał, to niech podoficer
tak długo posłuszeństwa wymaga, aż tamten w dole siądzie.

17. Niech żadnemu
bratu nie będzie wolno wcześniej ładować niż wtedy, gdy będzie zawołany,
później niech przed stół starszych podejdzie i publicznie załaduje oraz niech nie
będzie wolno więcej niż po trzykroć się złożyć, a zanim brat strzał wykona musi
u pisarza się zameldować, a w razie gdyby się nie zameldował to strzał jest
nieważny.

18. A jeśli zdarzy
się, że jakiś brat chce przysługujący mu strzał oddać, a po trzykroć flinta
puści, to strzał ten jest stracony i musi kto inny tam podchodzący swój strzał
wykonać.

19. Trzeba za każdym
razem, jeśli kto trafi, żeby pisarz kołek numerem oznaczył oraz ten numer w
księdze prawidłowo zapisał, żeby przez to spór nie powstał [kula musiała
przejść przez drewnianą tarczę tak, aby w otwór mógł być wbity drewniany kołek
z numerem strzelca tzw. trafar].

20. A jeśli taki
strzał się zdarzy, że kula całkowicie nie utkwi w tarczy królewskiej, tenże
strzał nie powinien być ważny lecz stracony jest.

21. Niech za każdym
razem, gdy kto tarczę trafi, wieniec z kwiatów na ramionach zatrzyma tak długo,
aż kto inny nie trafi i go [wieniec] potem nie odbierze, jednak ze strzelnicy
niech z wieńcem nie wychodzi, w razie gdyby to uczynił to niech jedną markę
kary daje, a kto pierwszego dnia ostatni raz królewską tarczę trafi, ten
zatrzymuje kwiatowy wieniec i nazajutrz musi nowy kazać zrobić. A kto
następnego dnia jest marszałkiem, to w ciągu roku nowy każe zrobić, na pierwszy
dzień.

22. Niech za każdym
razem na strzelnicy przy zwierzętach
dwóch spośród braci z zabezpieczoną bronią stoi, ażeby te do środka nie
wbiegały, którym do środka wbiegać nie należy, a podoficer musi co godzinę
dwóch następnych z bractwa tam skierować, a w razie gdyby który z braci go nie
posłuchał, to winien jedną beczkę piwa za karę dać.

23. Niech nie będzie
wolno bratu nosić piwa za próg i tam wypić, ale jeśli jakiś jego dobry
przyjaciel w prezencie je [piwo] zatrzymać chce, niech się go jemu do izby
przyniesie, gdyby jednak [brat] ze zbytniej śmiałości to uczynił, że piwo na
zewnątrz wyniósł, niech pół beczki piwa za karę daje.

24. Następnego ranka
o godzinie ósmej, gdy tylko pierwsze bicie w bęben się rozlegnie, niech każdy brat stawi się u starszych, po to żeby wielce
szlachetni starsi w obecności Zarządu Miasta rano przemówić mogli, po to że gdyby
spory wynikły albo skargi wpłynęły, to wszelkie one mogą zostać rozstrzygnięte
i każdemu należna mu sprawiedliwość oddana zostać może.

25. Że królestwo
niech każdemu jednemu bratu jednakowo się należy, może to
być gospodarz lub
współtowarzysz, tylko tarcza królewska niech z miasta nie wychodzi
pod karą [niech nie opuszcza miasta, bo grozi za to kara].

26. Więc gdy bracia
nadejdą, żeby królowi w pełnej paradzie towarzyszyć, to wystrzeli się
trzykrotnie przed królem, następnie przed wielce szlachetnym burmistrzem
podobnie, potem gdy się oni rozdzielą, to idą dobosze wokoło, potem zjawiają
się wielce szlachetni bracia i spożywają brackie piwo, co bez kłótni i sporów
przebiegać winno, później po haust idą dobosze wraz z podoficerami i czterema
ludźmi dookoła, capstrzyk pierwszy raz o godzinie ósmej, drugi raz o dziesiątej
godzinie oraz przed drzwiami wielce szlachetnego pana [króla kurkowego]; będzie
broń prezentowana.

27. Gdyby
przypadkiem jakiś brat starszyznę, Zarząd Miasta lub oficerów słowem znieważył,
to niech do posłuszeństwa zostanie przywiedziony oraz Bractwu dwie marki kary
zapłaci, jeśli jednak jaki brat przeciw innym z wyzwiskami wystąpi, to niech przez
wywody starszyzny zostanie do
posłuszeństwa przywiedziony, a Bractwu 6 marek kary zapłaci.

28. Gdyby jeden z Bractwa
starszyzny lub oficera nie usłuchał, podczas gdy pijany będzie, niech do
posłuszeństwa zostanie przywiedziony i Bractwu trzy marki kary zapłaci.

29. Za tarczę
królewską niech król w jednej połowie, a Bractwo w drugiej połowie zapłaci; a na
wstęgę orderu niech król wyłoży pieniądze, których wartość niech jednemu talarowi
odpowiada.

Niniejsze
prawo i przywilej, ażeby w żadnym szczególe już nigdy nie zmieniono, siebie i
swoje potomstwo przez mój podpis zobowiązuje, co dla lepszej wiary
własnoręcznie podpisano i przez przyciśniecie mojego szlacheckiego signum
potwierdzono. Działo się na zamku w Tomyślu dnia 3. lipca 1789.”

Kiedy po raz pierwszy przyszedł mi do głowy pomysł napisania krótkiego artykułu o zaginionym przywileju Feliksa Szołdrskiego z 9 lipca 1789 roku czułem, że niełatwo będzie w prawidłowy sposób uzupełnić wykropkowane przez mojego pradziadka miejsce; nawet dzisiaj nie jestem całkowicie przekonany, że mi się to do końca udało. Uważam, że brak jakichkolwiek podstaw, żeby kwestionować wiarygodność niemieckiego tłumaczenia przywileju Feliksa Szołdrskiego. Jednak mam nadzieję, że mimo wszystko ktoś kiedyś odnajdzie zaginiony oryginał przywileju, a wtedy usunę ostatni mankament z mego artykułu.

Marek Koźlicki

Bibliografia:

  1. Wczoraj i dziś powiatu nowotomyskiego, wyd.1938 [2]
  2. Festschrift zum 125. jährigen Jubiläum der Schützengilde Neutomischel und 18.Bundesschießen des Schützenbundes Neumarkt-Posen, wyd.1914
  3. Internet